Sośnica  Gliwice
Sośnica Gliwice Gospodarze
0 : 2
0 2P 2
0 1P 0
Czarni Pyskowice
Czarni Pyskowice Goście

Bramki

Sośnica  Gliwice
Sośnica Gliwice
90'
Widzów:
Czarni Pyskowice
Czarni Pyskowice

Skład wyjściowy

Sośnica  Gliwice
Sośnica Gliwice
Czarni Pyskowice
Czarni Pyskowice


Skład rezerwowy

Sośnica  Gliwice
Sośnica Gliwice
Czarni Pyskowice
Czarni Pyskowice
Numer Imię i nazwisko
Dawid Sorek
roster.substituted.change 89'
Adam Gerlich
roster.substituted.change 90'
Patryk Borodziej
roster.substituted.change 75'

Sztab szkoleniowy

Sośnica  Gliwice
Sośnica Gliwice
Brak zawodników
Czarni Pyskowice
Czarni Pyskowice
Imię i nazwisko
Adrian Wasik Trener

Relacja z meczu

Autor:

Adam Gerlich

Utworzono:

11.10.2017

Spotkanie to kosztowało nas wiele zdrowia i sporo sił, ale było warto. Trzy punkty na tak trudnym terenie jakim jest Sośnica maja swoją wartość.

Pierwsza połowa za wyjątkiem drugiego kwadransu należała do gospodarzy, co chwilę znajdowali się w okolicach naszego pola karnego, ale po za 2-3 sytuacjami niewiele z tego ich zagrożenia wynikało. Raz z lini bramkowej piłkę wybił Bieniek, a raz dobrze interweniował Marczak.

My tak na prawdę odpowiedzieliśmy tylko jednym niecelnym strzałem Stefańskiego.

Początek drugiej połowy należał jednak już do nas. Zaatakowalismy odważniej, kilka razy zagotowało się pod bramką Sośnicy. Najlepszą sytuację miał Stefański, ale zmarnował idealne podanie od Sodla i posłał piłkę obok bramki. 

W końcu jednak nadeszła 62 minuta, kiedy to sędzia podyktował dla nas rzut karny po zagraniu piłką ręką w polu karnym przez jednego z zawodników gospodarzy. Pewnym egzekutorem okazał się nasz kapitan Mikita i wyszliśmy na prowadzenie.

Po tym golu troszkę za bardzo się cofnęliśmy, przez co non stop piłka latała w okolicach naszej bramki. Na szczęście bez większych problemów sobie z tym radziliśmy i szybko zażegnywaliśmy niebezpieczeństwo. Sami natomiast skupialiśmy się na kontrach. Idealną sytuację na podwyższenie prowadzenie zmarnował Stefański, który niemal od połowy boiska biegnął sam na sam z bramkarzem Sośnicy, ale niestety trafił prosto w niego, przez co dalej musieliśmy drżeć o końcowy wynik.

Na szczęście w samej końcówce udało zdobyć się drugiego gola a na listę strzelców wpisał się w końcu Stefański, który ponownie stanął oko w oko z bramkarzem, i w myśl zasady do trzech razy sztuka, w końcu znalazł sposób na jego pokonanie .

Tak więc odnieśliśmy kolejne jakże ważne zwycięstwo. Wygrana ta sprawiła, że po 9 kolejkach wskoczyliśmy na fotel lidera. W najbliższą sobotę będziemy starać się utrzymać tą pozycję podejmując u siebie Naprzód Żernica.

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości